Zygmunt Hertz
„Człowiek prywatny z powołania i upodobań”. „Zważywszy na jego talent obcowania z ludźmi, znajomość języków, energię, pracowitość, powiodłoby mu się wszędzie, za co by się wziął. Ale zrobił inwestycję uczuciową” – wspominał zmarłego Zygmunta Hertza Czesław Miłosz (Kultura, marzec 1980).
„Inwestycją uczuciową”, o której pisał Miłosz, była miłość do żony, Zofii Hertz i związane z tym podporządkowanie życiowych planów projektowi pod nazwą „Kultura”. Zamiast robić karierę w biznesie (z czym – jak zaznacza w zamieszczonym tu wywiadzie także Jerzy Giedroyc – nie miałby kłopotów), pomagał w tworzeniu i funkcjonowaniu wydawnictwa, wiodąc emigrancki żywot – czy to w pierwszej siedzibie przy avenue Corneille, czy to w willi przy avenue de Poissy 91. Archiwalne zdjęcia pochodzą z obu tych miejsc – Zygmunt Hertz występuje na nich w towarzystwie przyjaciół z „Kultury”, w trakcie rozmów i biesiad przy stole, w domu wypełnionym książkami i w otaczającym go ogrodzie.