Bukareszt, Constantin Nacu 4 ap. 10
21/XII
Kochany
Żabiszonie
Dziękuję za list i proszę o jeszcze. Twoja korespondencja idzie. Czekamy z niecierpliwością wiadomości od Ciebie z Litwy i z Finlandii. Dziękuję za obietnicę prasy polskiej z Litwy czy Wilna. Ponaglaj
to jak możesz. Jest to nam b. pilnie potrzebne. Wszystkie koszta – jak pisałem – ponoszę. Czy zawiadomiłeś naszych przyjaciół o mnie? Nie mam od nich śladu wiadomości. Załączam list do Bernarda
Singera
z prośbą o przesłanie do Wilna. Podobno pracuje w "Kurjerze Wileńskim". W każdym razie dziennikarze, a specjalnie dziennikarze-Żydzi, będą wiedzieli co z nim się dzieje. U mnie nic nowego. Z
Bohdankiem
kończymy odcinek prasowy. Niedługo zacznie Ci nadsyłać materiały. Zjechał tu Włodzimierz
Bączkowski red. Biuletynu Pol.-Ukraińskiego. Bardzo się z tego cieszę. Będziemy razem pracować. Pojawił się na Węgrzech
Winiewicz,
który parę dni temu przeszedł granicę. Można do niego pisać na poselstwo w Budapeszcie na ręce
Ulatowskiego.
Nareszcie dostałem wiadomość od swych rodziców, są żywi i zdrowi. Napisz mi czy nie można przez Ciebie czy przez Szwedów przesłać im pieniędzy ewent. czy nie można wywieźć z Warszawy walizki
z najważniejszymi rzeczami etc.?
Co do Paryża to w tych stosunkach się niestety orientuję. Będę się starał pojechać tam na możliwie przygotowany grunt. Niewiele to zapewne pomoże, ale uważam, że ratowanie wybitnych jednostek młodego
pokolenia i utworzenie ośrodka nowej myśli politycznej jest koniecznością i dla takiej sprawy trzeba ryzykować. Jak się nie uda to trudno. Pójdę wtedy do wojska z czystym sumieniem, że zrobiłem wszystko.
Kończę ten list i przesyłam życzenia z okazji świat. Najcięższe to dla mnie święta. W każdym razie pamiętaj, że łamiąc się opłatkami będziemy z żoną myśleć i o Tobie
Zawsze Twój
Jurek