Roumanie, Str. Constantin Nocu 4 ap. 10
29/XII
Kochana
Ciociu
Dostałem przed paroma dniami list od Mamy z Warszawy, z którego dowiedziałem się, że Ciocia jest we Francji. Ja tu jestem w Rumunii od października z żoną i Dudkiem. Mama, Ojciec i Zygmunt są zdrowi
i cali, i są w swych mieszkaniach. Moje mieszkanie również ocalało.
Babcia
z Ciocią są zdrowe i mieszkają na Wilanowskiej, gdzie wszystko jest w porządku. Znajdują się tylko w b. złych warunkach, tym bardziej, że wszystko b. podrożało i komorne jest wysokie. Mama i
Wuj Czesław
pomagają, ale ich możliwości nie są zbyt duże. Ponieważ z Rumunii są dosyć częste możliwości do Warszawy więc posyłam przez każdą okazję co mogę, ale też zbyt dużo nie mogę – jakkolwiek pracuję
w Ambasadzie Polskiej w Bukareszcie. Wyjechaliśmy bowiem tak jak staliśmy i trzeba się pomału upodabniać do ludzi, no i zima wymaga masy wydatków. Jeżeli więc Ciocia miała zamiar i możliwości posyłać im pieniądze to ponieważ
są ogromne ograniczenia dewizowe, proszę pieniądze zostawić (franki najlepiej) u p.
Marii Prądzyńskiej, Paris, Grand Hotel Haussmann, 6 rue du Helder, by przesłała mi je pocztą dyplomatyczną do Bukaresztu. Ja tu je wymienię
na marki i poślę do Warszawy. Nie wykluczam, że w pierwszej połowie lutego przyjadę do Paryża. Czy zostanę tam czy pojadę dalej – to jeszcze niewyjaśnione. W każdym razie uprzedzę o przyjeździe, byśmy się mogli rozbitkowie
zobaczyć. Tymczasem przesyłamy serdeczne życzenia noworoczne Wujostwu. Mamy nadzieję, że ten Nowy Rok będzie lepszy.
Serdeczne pozdrowienia
Jurek
Najserdeczniejsze
pozdrowienia
Tatjana