1957-03-30, Maria Boniecka - Jerzy Giedroyc
Maria Boniecka opisuje Redaktorowi szczegóły jej zmagań z cenzurą i kulisy pierwszego zamknięcia czasopisma "Ziemia i Morze".
[30.3.57]
Szanowny Panie Redaktorze!
Dopiero dziś mogę w kilku słowach dopełnić wyjaśnień.
Redakcja została mianowana przez KW. Partii. Red. nacz. (jedyną bezpartyjną osobę) zapewniano uroczyście że Zespół będzie umiał i mógł poprowadzić pismo w „ramach” i „po linii”. Redaktor ów zdawał sobie w pełni sprawę że nazwisko jego jest jedynie firmą. [ale] – woj. szczecińskie tak długo walczyło o pismo, [że] żadne względy nie miały mocy powstrzymania całej sprawy.
Zespół rzeczywiście wydawał się odpowiedni:
sekret. Redakcji – b. major KBW ofic. polit. wych. Kolega drugi – absolwent Instytutu im Gorkiego w Moskwie, inni (b. sekretarz propagandy) jaknajaktywniejsi członkowie partii.. Ale były i względy obiektywne: aktualny czas.
Plącze mi się popularny fragment z Pana Tadeusza. „Wszystkim się zdawało, że Wojski wciąż
gra jeszcze…”
Praca była trudna i przykra.
Walka z cenzurą, która na prowincji zaatakowała maksimum rezerwy – zabierała czas i energię.
Zamknięcie pisma przyszło niespodziewanie.
Powodem istotnym były sugestie cenzury.
I wtedy Komitet woj. żaządał zmiany redaktora.
Było to w grudniu. Red. był na urlopie w Krynicy. Zespół wniosek przyjął i aprobował. Zespół został. Red. zwolniono natychmiast.
Oczywiście za błędy, sprecyzowano je nawet – sprawa Węgier, Wybory, mętniactwo.
Wszystko było dość ordynarne i brutalne.
Wsród materiałów dowodowych były również fragmenty przedruków z pism emigr.
Ot i wszystko.
Pismo wychodzi. A to chyba jest najważniejsze. Ludzie są tacy i owacy. A problemy mają to do siebie, że trzeba je stawiać.
Łączę pozdrowienia
dla wszystkich Kolegów z Waszej
Redakcji
Moj poprzedni adres jest nadal aktualn[y]
30.III.57. [ZIEMIA
I
MORZE]