„W naszej działalności postawiliśmy sobie trzy cele: walkę z totalitaryzmem i imperializmem sowieckim, dążenie do normalizacji stosunków między narodem polskim i rosyjskim, pomoc i poparcie dla aspiracji wyzwoleńczych narodów, które wchodzą w skład ZSSR. To ostatnie posiada według nas wyjątkowe, naglące znaczenie”.
„Nie można osiągnąć wielkich celów jeśli się jednocześnie nie jest zdolnym do niezbędnych poświęceń. Najłatwiej wymagać poświęceń od innych”.
„Jednocześnie przesyłam polski przekład »Archipelagu GUŁagu«. Uważam, co można bez przesady stwierdzić, że jest to przekład kongenialny. Myślę, że jest to jeden z lepszych przekładów Pana książki”.
„Wydaje mi się, że gdyby Zachód zamiast słuchać głosów Polaków, Czechów, Rosjan, Serbów, wschodnich Niemców, usłyszał Wschodnią Europę mówiącą jednym głosem i zrozumiał, że tak samo oceniamy rzeczywistość i podobnie patrzymy w przyszłość, to być może dojrzałby do zmiany albo naprawdę nie ma już żadnej nadziei (...)
Nieustannie w moich tekstach apeluję do rodaków, by porzucili przemoc w stosunku do sąsiadów, w ogóle, by porzucili tego typu rozwiązania”.
„Jeszcze w sprawie praw autorskich: dla Pańskiego wydawnictwa obowiązują te same zasady, co przy wydaniu II i III tomu, te same co dla wszystkich wschodnioeuropejskich wydawców czyli gratis – jednakże do dnia, w którym będzie Pan mógł egzekwować prawa autorskie w ojczyźnie. (Mam nadzieję, że wszyscy dożyjemy tego szczęśliwego dnia)”.
„...mam nadzieję, że znajdzie Pan czas w Zurychu, by porozmawiać z nami o innych sprawach. Ponieważ nie czuję się najlepiej, być może nie będę w stanie przyjechać i wtedy Czapski przyjedzie sam...”.
Giedroyc oskarżył Deutsche Welle o nadużycie praw do „Archipelagu GUŁag”, Sołżenicyn - niezorientowany w sprawie, posądzał go o chęć wzbogacenia się na tej sprawie. List poniższy jest wytłumaczeniem Redaktora.
Sołżenicyn domaga się, by wycofać skargę przeciwko Deutsche Welle, i wspomina ciepło spotkanie i rozmowy z J. Czapskim i J. Giedroyciem.
"...wiele razy powtarzałem, że za „Archipelag" ja nie biorę pieniędzy od żadnego z wschodnioeuropejskich wydawnictw...
... Mam nadzieję, że wszystkie te nieprzyjemne nieporozumienia w żaden sposób nie wpłyną na nasze tak dobre stosunki...".
W załącznikach: szkic listu po polsku i oryginał po rosyjsku
"Emigracja ukraińska jest zaalarmowana rosnącą rusyfikacją Ukrainy i domaga się jakiejś wyraźnej deklaracji w sprawie niepodległości Ukrainy. Pomijając nacjonalizm ukraiński, bardzo silny jak u wszystkich młodych narodów, to ich nieufność jest o tyle usprawiedliwiona, że nawet w konstytucji stalinowskiej jest paragraf o samostanowieniu narodów, co jest zwykłym frazesem (...)
Z prawdziwym podziwem obserwuję Pana walkę, nie tylko jej odwagę, ale i sukcesy. Jest to wyjątkowy wypadek, by samotny człowiek mógł w takim stopniu wpłynąć w najbardziej niekorzystnej sytuacji na świecie na zmianę opinii publicznej, a ta zmiana da się już wyraźnie zaobserwować w Anglii i w Ameryce. Nie mówię już o oddźwięku jaki to wywołuje w Polsce. Tu też osiągnął Pan rzecz prawie niewiarygodną, gdyż przełamał Pan tak gwałtownie antyrosyjskie nastroje polskiej inteligencji, która zaczyna rozróżniać coraz bardziej naród rosyjski od ustroju sowieckiego i zaczyna coraz bardziej szukać kontaktu i współpracy z opozycją rosyjską w kraju i na emigracji".