1963-11-03, Aleksander Wat - Jerzy Giedroyc
„Drogi Panie Jerzy,
Staram się wykończyć na czas (12 XI?) O Stalinie. 10 uwag do przyszłego portretu, stronic maszynopisu 40, które postaram się skrócić do 30-35. Gdyby można było dać kartkę fotografii, o której kiedyś Panu mówiłem, byłoby to jak najbardziej na miejscu, bo w tej fenomice praktycznie historycznej powołuję się explicite na dwie fotografie: rysunek pośmiertny Stalina (Preassa) oraz fotografie Politbiura przy katafalku. Wyobrażam sobie to jako cztery fotografie: na jednej stronie – u góry portret generalissimusa w glorii, jeden z wielu obiegowych (najbardziej «korzystny»), u dołu rysunek Preassa (był w «Lettres Françaises» w pierwszej połowie marca 1953). Na drugiej: u góry Politbiuro przy trumnie («Humanité» czy nawet «Figaro» w marcu 1953), na dole: obalenia pomnika na Węgrzech w Budapeszcie z połamanymi nogami (w prasie francuskiej, w tymże chyba «Figaro» czy «Combat», w październiku 1956). Agencja fotograficzna znajdzie z łatwością, mając te daty. (Jak Pan zobaczy z treści, szkoda byłoby tej nie dać).
Rzecz pisana "dla ludzi", mimo to sądzę, że dosyć sensacyjna, piszę ją pod zagranicę.
O polityce międzynarodowej. Uwagi czytelnika gazet rozlazło się, niestety (ale to ogólna [słowo nieczytelne] panorama) szczupła już książeczka, którą spodziewam się zakończyć do pierwszych dni grudnia.
Chciałbym w związku z tymi projektami i bliskim już wyjazdem szczegółowo z Panem to omówić. Niestety, chociaż jestem – odstukać! – w bardzo dobrej formie, ale to wszystko jest nadzwyczaj chwiejne, zwłaszcza że idzie ku zimie, uważam na siebie i bałbym się wyprawy do Maisons-Laffitte (nie chodzę nigdzie poza Deux Magots), zmęczenia drogą i chłodu.
Łączę serdeczny uścisk dłoni
Aleksander Wat”