Sekretarz "Ziemi i Morza" - już na emigracji

1957-08-30, Henryk Rozpędowski - Jerzy Giedroyc

Rozpędowski pisze Giedroyciowi o zamknięciu tygodnika, odbiorze "Kultury" w Kraju, a także prosi o pomoc w odnalezieniu się w emigracyjnej rzeczywistości.

Herzlia 30. 8. 1957r.

Szanowny i Drogi Panie Redaktorze!

Na początek przypomnienie i wyjaśnienie: jestem byłym sekretarzem redakcji „Ziemi i Morza”. Piszę z Izraela, dokąd zdecydowałem się wyjechać po likwidacji pisma. Skorzystałem z faktu, że moja żona jest z pochodzenia Żydówką.
Pismo nasze było juz likwidowane trzykrotnie. Moje walki z cenzurą oraz z miejscowymi kacykami spowodowały, że po ostatecznym zamknięciu „Ziemi” byłem osoba widzianą bardzo nie mile. Faktycznie zostałem wykluczony z kręgu osób publikujących lub działających publicznie.
Korzystając z możliwości mówienia bez ogródek, spełniam prośbe kolegów z „Ziemi i Morza” i przesyłam Panu bardzo serdeczne pozdrowienia oraz podziękowanie za Jego ostatni list. Prawie wszyscy czytalismy go ze wzruszeniem. Próby współpracy z „Kulturą” były dla nas, doprawdy, jaśniejszymi momentami w naszej nie lekkiej pracy.
Chociaż nie wątpie, że jest Pan doskonale poinformowany o roli „Kultury” w Kraju, trudno mi oprzeć się chęci podzielenia się z Panem uwagami na ten temat: „Kultura” jest w Kraju rozchwytywana. Wszyscy są zgodni co do tego, że jest redagowana świetnie. Pisarze i dziennikarze cenią pismo za doskonały dobór materiałów, za godny, poważny ton. Nawet Wasi przeciwnicy polityczni przyznają, że Wasze wpływy wPolsce rosną z miesiąca na miesiąc. Gdy wyjeżdżałem z Kraju, słyszałem opinie, ze „Kultura” dostanie w tym roku debit na Polskę. Bardzo mnie to ucieszyło. Delegacja szczecinska na ubiegłorocznym Zjezdzie Literatow w Warszawie, na moją propozycję, złożyła pisemny wniosek domagający się wolnej sprzedaży i nieskrępowanego rozpowszechniania „Kultury” w Polsce. Wniosek przeszedł w uchwałach Zjazdu. Jeśli otrzymacie debit, jestem przekonany, że fakt ten będzie miał poważne, jaknajlepsze skutki dla sprawy kultury w Polsce.
-Kilka słów o mojej sytuacji: Jestem tu bez pieniędzy, nie nam języka(znam tylko angielski). Zona moja jest aktorką i także nie zna języka. Kompletuję kilka opowiadań, które chciałbym wydać. Nie znam wydawców, nie znam stosunków. Nie wiem jakie są możliwosci wspołpracy z pismami polskimi na emigracji, z Panem. Byłbym doprawdy serdecznie wdzięczny za kilka dobrych słów informacji i rady.
verte

Załączam najlepsze pozdrowienia
Henryk Rozpędowski

Mój adres:
Hostel
Herzlia
Malon Hasharon
Zrifim Akademaim Nr. 4 b
Israel

Pomiń sekcję linków społecznościowych Facebook Instagram Vimeo Powrót do sekcji linków społecznościowych
Powrót na początek strony