Zdjęcie
Adam Zagajewski i Czesław Miłosz. Paryż, 18 grudnia 1999 r. / Sygn. FIL00845
FOT. BOGDAN KONOPKA

Listy Adama Zagajewskiego


ANNA BERNHARDT


Z zachowanej w Archiwum Instytutu Literackiego korespondencji wynika, że Adam Zagajewski nawiązał kontakt z Paryską Kulturą podczas swego pobytu w Berlinie Zachodnim. W liście z 25 kwietnia 1979 r. z niewielkiej wysepki na dosyć ponurym oceanie – jak poeta określa to miasto – dziękuje Jerzemu Giedroyciowi za przesłanie numerów „Kultury”. J. Giedroyc odpisuje, wyrażając nadzieję na spotkanie w Paryżu. Na pewno się spotkali i zapewne rozmawiali przez telefon.

Następny wątek w korespondencji związany jest z propozycją, którą A. Zagajewski otrzymał od uniwersytetu berlińskiego. Miał w kręgu seminaryjnym przedstawić problem niemiecki w polskich oczach. Zwraca się z prośbą o materiały. Redaktor sugeruje teksty i wysyła ich fotokopie, a w post scriptum pyta: Nad czym Pan obecnie pracuje? A może ma Pan coś dla Kultury? Następuje kilka miesięcy przerwy w korespondencji, ale nie przerwy w kontaktach, bo następny zachowany list nawiązuje do którejś z rozmów i omawianych spraw.

Jest czerwiec 1980 r., poeta od kilka miesięcy żyje bez stypendium, przyznaje, że sytuacja finansowa nie jest bardzo różowa i w dodatku od dawna go korci pisanie czegoś dla „Kultury”. Proponuje felietony-eseje poświęcone kulturze niemieckiej, chociaż nie tylko. Robiłbym to chyba pod jakimś ładnym pseudonimem. Czy interesowałoby to Pana?... Myślę też od dawna o wysłaniu Panu kilku moich wierszy – to oczywiście pod własnym nazwiskiem.
-
 Bardzo chętnie przyjmuję Pana propozycję – odpisuje Redaktor.

W październiku 1980 r. A. Zagajewski reaguje listem na wspaniałą wiadomość o przyznaniu Nagrody Nobla Czesławowi Miłoszowi i dołącza felieton. Artykuł Nadzieja i doświadczenie ukazuje się w grudniowej „Kulturze”, jest podpisany pseudonimem Andrzej Last.

Na początku 1981 r. poeta przyznaje, że nie wywiązuję się z umowy i liczy na zrozumienie. Wydawnictwo Rowohlt zamówiło u niego książkę o Polsce ‑ portret duchowych i cywilizacyjnych przeobrażeń polskich ostatnich 30 lat. Wydanie książki o Polsce jest rzeczą niezmiernie ważną, specjalnie w obecnej chwili – odpisuje Redaktor, obiecując że będzie cierpliwie czekał na teksty. W czerwcu tego samego roku A. Zagajewski, już z Ameryki, zapowiada zbiór wierszy Oda do wielości i prosi o uwzględnienie go w planie wydawniczym IL. Przesyła wiersze z opóźnieniem z powodu grypy i nie prosi już o odpowiedź na berliński adres, bo wybiera się do Krakowa.

W 1983 r. w Paryżu A. Zagajewski, zaniepokojony wiadomością z kraju, że jego powieść Słuch absolutny została w Wydawnictwie Literackim zatrzymana przez cenzurę, pyta czy Redaktor by ją wydał. Z przykrością zawiadamiam, że nie będę mógł wydać Pana powieści… jedynym powodem nieprzyjęcia jej do druku jest fakt, że mój – bardzo ograniczony – plan wydawniczy jest w 1984 r. całkowicie wypełniony.

Co kilka miesięcy J. Giedroyc proponuje poecie omówienie ukazujących się po niemiecku książek i namawia do artykułu o niemieckim środowisku intelektualnym.

- Proszę nie sądzić, że zapomniałem o Pańskiej prośbie… wielokrotnie zabierałem się do napisania tekstu, ale nie udawało mi się precyzyjnie uchwycić istoty obecnej sytuacji duchowej i politycznej naszych sąsiadów. Mimo to A. Zagajewski wysyła notatkę o szwajcarskim wieczorze poświęconym C. K. Norwidowi (K 1-2/1984). Później proponuje kolejny tom wierszy i eseje literacko-polityczne, częściowo publikowane w  „Zeszytach Literackich”. Giedroyc nie decyduje się na wydanie, ale nie ustaje w prośbach o kolejne recenzje.
W naszym archiwum nie zachował się żaden list z lat 1987-1993. Na początku 1994 r. A. Zagajewski z radością i dumą przyjmuje wiadomość o przyznaniu mu nagrody literackiej „Kultury” im. Zygmunta Hertza. Dwa lata później publikuje na łamach miesięcznika wspomnienie o księdzu Zenonie Modzelewskim, którego cenił za życzliwość, dotrzymywanie wierności ideałom i przyjaźniom młodości. Nie chcąc jednak zamienić się w profesjonalnego autora pośmiertnych wspomnień, odmawia prośbie dosyć cynicznej (jak sam Redaktor przyznaje), napisania wspomnienia - na zapas - o umierającym Wiktorze Woroszylskim.

Ostatni list A. Zagajewskiego to faks ‑ informacja o wysyłanym wspomnieniu o Zbigniewie Herbercie (Krawat od Zbyszka). Wygłosił je 6 listopada 1998 r. na wieczorze u Pallotynów, poświęconym zmarłemu poecie. Tekst nie ukazał się w „Kulturze”. Może dlatego, że Julia Hartwig przysłała wspomnienie wcześniej - zostało zamieszczone w grudniowym numerze pisma.

Więcej o Adamie Zagajewskiem - biogram, listy, wiersze, teksty - kliknij TUTAJ

Pomiń sekcję linków społecznościowych Facebook Instagram Vimeo Powrót do sekcji linków społecznościowych
Powrót na początek strony