1963-11-13, Konstanty Aleksander Jeleński - Jerzy Giedroyc
Jeleński wyjaśnia Giedroyciowi, jak właściwie doszło do zorganizowania feralnego pobytu Gombrowicza w Berlinie. Przemyśliwa też nad tym, jak pomóc pisarzowi. Odnosi się do bolesnego dlań artykułu z warszawskiej Kultury (nr 21/1963). Dla zilustrowania skali nagonki cytujemy fragment:
Fundacja Forda i senat zachodnioberliński zorganizował całą tę akcję pod hasłem integralnej łączności Berlina Zachodniego i NRF. Na rzecz tej właśnie łączności mają demonstrować zaproszeni i (opłaceni) pisarze. Wśród nich musiałby się znaleźć pisarz polski, przedstawiciel kultury, której hitleryzm zadał straty najcięższe. Znalazł się taki pisarz: Gombrowicz. [...] Na ten właśnie chorobliwy kompleks niższości złowił Gombrowicza międzynarodowy, agenturalny cwaniak, działający na pograniczu kultury i polityki [czyli Jeleński - przyp. red.]. Wmówił mu, że dopiero tu, w Berlinie Zachodnim wyjdzie z «kredensu», z «przedpokoju», że dopiero tu zabłyśnie jako pisarz europejski, ba, światowy. Smutna sprawa — jeżeli chodzi o Gombrowicza. Brudna sprawa, jeżeli idzie o Jeleńskiego.