1952, Czesław Miłosz - Zygmunt Hertz
Czesław Miłosz pisze do Zygmunta Hertza, wspominając znajomość zawiązaną podczas pierwszego pobytu Miłosza w Maisons-Laffitte (1951). Jest to list otwierający wieloletnią korespondencję, której część ukazała się w tomie Biblioteki "Kultury".
[przed 22 III 1952]
Drogi Zygmuncie,
nie wymyślaj na mnie, najlepszy z ludzi. Nie miotaj na mnie oszczepem choć możesz mieć powody. Bij mnie raczej po pysku, a jeżeli będziesz bił, to będzie znaczyło że zasłużyłem. Ciężką ze mną mieliście przeprawę, niewątpliwie. Ale rozumiesz powody mojego zachowania się i jak się to wszystko skumulowało – zarówno moje wrodzone dyspozycje jak cała sytuacja w której się znalazłem a która te cechy podniosła do n-tej potęgi.
Wdzięczny ci jestem, Zygmuncie, za to, że stosowałeś do mnie przyjacielski terror, podniecając do różnych czynności, za to że pilnowałeś żebym pisał, żebym zmywał garnki. Za mało może tylko tego terroru stosowałeś. Jesteś promieniejącą dobrocią i grzałem się koło tej twojej dobroci kiedy byłem bardzo samotny. Wiesz, jak ciężki okres w moim życiu przeżyłem w Maisons Laffitte i niech to będzie w twoich [sic] oczach częściowym chociażby usprawiedliwieniem mego egocentryzmu, powiesz po prostu egoizmu. Lepiej dla mnie byłoby żebym zajmował się ludźmi a nie swoją sprawą – ale co można zrobić, na wszystko jest czas, gdybym ciągle nie myślał o tym co stało się moją sprawą, nie napisałbym książki, która przecie nie jest osobista. Życzyłbym sobie, drogi Zygmuncie, żebym umiał znaleźć środki na swoje wady i żebyś miał mniej, połowę może powodów, do walenia mnie po pysku tak jak to robić powinieneś. Chcę ciebie prosić, abyś stosował na przyszłość wobec mnie metody surowsze niż stosowałeś. Żebyś widząc się ze mną, czy listownie, nie żałował szczerych słów mogących wykazać niewłaściwość mego postępowania. Myślę że mogę liczyć na ciebie w tym względzie.
Więc wybacz drogi Zygmuncie to tylko z mego postępowania co musisz wybaczyć i był, w większym niż dotychczas stopniu, tym murzynem z anegdoty który nosi napis: „Jak cię złopię, to będę cibi miał” – żebym szybko nogami przebierał i nie wpadł w duchową otyłość zadowolenia z siebie. Opuszczam Maisons bynajmniej z siebie nie zadowolony i wierz mi, że jeżeli osądzasz mnie surowo, to ja idę za twoim przykładem. Więc proszę ciebie abyś został nadal przyjaznym dla mnie olbrzymem i mówiąc o mnie mówił o świni która ma ludzkie odruchy.
Ściskam Ciebie
Czesław