[HENRYK GIEDROYĆ]
Strony 66, 67


ale zaraz pogodzili.

   Dnia 4/XII
Byłem u Wyrzykowskich.

   Dnia 5/XII
Kupiono mi szlafrok i rękawiczki.

   Dnia 7/XII
Wystawny obiad byli u nas Niezbrzycki i Zancisz (?). Pierwsza lekcja francuskiego z Tatianą.

   Dnia 8/XII
Dziś był u nas na obiedzie Wasiutyński. Przed południem byłem u Wyrzykowskich. Wanda zgodziła się do mnie przyjść, jak nikogo nie będzie. Triumfuję na całej linji. Tatiana jak zwykle miała rację, prorokując mi, że tak się stanie.

   Dnia 9/XII, sobota
Dzisiaj wieczorem zabrałem Wandę do kina na „Trzech Muszkieterów”. Bardzo przyjemnie spędziłem wieczór, a dwie godziny kina zleciały, jak na skrzydłach. Odprowadzając ją do domu, wydusiłem wreszcie: że może przyjdzie, a może nie. Bodaj to wszyscy diabli, nie może powiedzieć prosto, tylko kręci.

   Dnia 10/XII
Rano byłem z Tatianą w kościele i u Nestora.
Następna