U nas Tatiana robi rumuńskiego bridge’a, wobec czego ja poszedłem do Wandy, gdzie jednak mąż wkrótce przylazł, ale mało wiele zabawiwszy nas opuścił no i... naturalnie skorzystałem z okazji. Ależ i ona całuje, całe wargi mam popuchnięte, a oprócz tego pomazała mnie szminką, co po powrocie do domu nie omieszkała zauważyć pani Angeliscu, bardzo zresztą przystojna i zgrabna. Kazała się Tatianie zapytać czy ona się nie podoba – czyżby nowy flirt? Po wyjściu od Wandy byłem jeszcze w kinie – okropnie głupi film cowboyski.
Dnia 17/XII, niedziela
Rano poszedłem po opłatki do sióstr rumuńskich i wracając wstąpiłem do kościoła – był pusty. To mi odpowiada. W pustym kościele człowiek się lepiej czuje i lepiej może skupić myśli. Moje małżeństwo dzisiaj w złym humorze. Po obiedzie byłem u Wyrzykowskich na kawie. Kolację zrobiliśmy sobie w domu w trójkę (t.zn. braterstwo i ja) było bardzo przyjemnie.
Dnia 18 XII
Jurek wrócił bardzo późno. Ja na niego czekałem.
Następna