[HENRYK GIEDROYĆ]
Strony 80, 81


    Dnia 24/XII
Spaliśmy dzisiaj do godz. 12tej, potem pojechaliśmy przed obiadem na kawior do „Luciano”, po obiedzie drzemka, lekcja franuskiego, spacer – spagetti w „Bar Romano-Italiana”, fryzjer; kawa w Angelescu, kolację kupiliśmy i zjedli w domu i spać.

    Dnia 25/ XII
Rano zadzwoniłem do pani Danuty, której w domu nie było, więc umówiłem się z mężem po południu w Angelescu. Potem poszedłem z Tatianą do „Nestora”. Po obiedzie poleciałem do Angelescu, gdzie uciąłem sobie z obecną „panią mego serca” całkiem przyjemną rozmówkę. Braterstwo się trochę pokłócili, ale jak zwykle zaraz pogodzili. Byliśmy w kinie Carlton na „Delir”, bardzo ładny film.

    Dnia 26/XII
Wieczorem w trojkę byliśmy w kinie na „Czerwonych diabłach”, stary film dość dobry, ma być IIga seria.

    Dnia 27 XII
U Jurka wieczorem zebranie. Ja z Tatianą byliśmy znowóż w kinie, „Stara panna” film dość nudny ale ładny. Poznałem Raczyńskiego.

    Dnia 28 XII
Wieczorem bridge – byli Syruczek, Toeplitzowie i Puzyna (książę), sławny tu w Bukareszcie z tego, że jak przyjechał w jednej tylko koszuli i do tego nie mając pieniędzy, smarnął list do Króla, w którym wywiódł pokrewieństwo z rodziną królewską, no i napisał, że swemu
Następna