[HENRYK GIEDROYĆ]
Strony 94, 95


interesowny). Dziś miałem pierwszą lekcję z panem Lilienem Brzozdowieckim. Odbywa się ona w towarzystwie panny Borkowskiej, jeszcze jednej panny i młodego Borkowskiego. Byłem u dentysty, wykończył trzecią plombę. Zaszedłem jeszcze do redakcji, gdzie otrzymałem list od Ejsmonda, naturalnie z prośbą o umieszczenie ogłoszenia.

    Dnia 23 I
Kupiłem dziś książkę do angielskiego. Uczę się historji Polski z książki Bobrzyńskiego „Dzieje Polski”. Miałem dziś dłuższą rozmowę z Lilienem, okazuje się, że jest porucznikiem artylerzystą i pierwszym instruktorem artyleryjskim legionów.
Byłem u Roentgena – bardzo miły doktór, tylko zażądał 500 lei, ja nie miałem i Tatiana się w domu bardzo rozgniewała, że tak drogo. Jestem przeziębiony, mam gorączkę, wziąłem chininę i położyłem spać.

    Dnia 24 I
Jestem chory. Mam gorączkę rano 37.3, wieczorem 37.5. Spuchł mi gruczoł i boli, zawadza w gardle. Tatiana przyniosła mi ciastka. Wieczorem Jurek przyjął Liliena, który referował mu sprawy żydowskie.

    Dnia 25 I
Jestem chory. Rano 37.2, wieczorem 37.4. Dzwoniłem dziś do Pietrkiewiczowej i pogadałem sobie z nią trochę. Rano Tatiana była w złym humorze, ale wieczorem się rozkrochmaliła.

Następna