Mackiewicz czeka z niepokojem na opinię p. Zofii o nowej książce, poprzednia — „Lewa wolna” – nie znalazła w jej oczach uznania.
Zofia Hertz tłumaczy dlaczego nie odezwała się podczas pobytu w Monachium.
Mackiewicz prosi, by zachować przymiotniki „lipowe” w jego książce, bo tak w czasie okupacji się mówiło.
Zofia Hertz skarży się na zdrowie, administrację francuską i chwali książkę J. Mackiewicza „Nie trzeba głośno mówić”, przyznając, że pewne rzeczy wyobrażała sobie inaczej.
„Dużo rzeczy na tym świecie zależy nie tylko od Pana Boga, ale i od Pani” – przypomina obietnicę wysłania dodatkowych egzemplarzy książki.