Maisons-Lafitte,
1976-01-04
, Zygmunt Hertz
".. u nas było według obrządku wschodniego - postnie. Dwie ryby: colin na zimno, w majonezie (zamiast szczupaka słodkowodnego, szczupak morski, w którym znacznie mniej ości i bardziej chyba nabite mięso), potem dorsz (tak, tak, dorsz - o wdzięcznej nazwie cabillot)... Barszcz - jak barszcz, postny, na grzybach, które potem, do kapusty zużyte zostały. Wot i wsio" - opisuje w liście do siostrzeńca Zygmunt Hertz święta 1976 roku i nowości domowe: "mamy nowego psa - cockera z piekła rodem".