O staraniach o uwolnienie profesorów UJ i polskich intrygach...
PoJG 08.01
Co do konkrtenych spraw, to Wełpa wyjechał do Francji, bodaj do wojska, nie posiadam jego adresu. Synowieckiego przyduszę jutro. Oto jest w Krakowie, jak Pan wie (Wasilewskiego 14) – podałem mu Pański adres. Trudzi się handlem żelaza, ale zdaje mi się, że źle mu idzie. Ja do Francji się nie wybieram, byłem chory, a potem mocno zrażony moimi ziomkami. NIemniej …łem starania, aby dostać z Warszawy moje « De article niektóre », a może i o katalizycmie coś napiszę. Naprawdę jednak straszliwie mi się nie chce. Bo i po co właściwie? Ważne rzeczy dzieją się tylko w Polsce – to też nie dziwię się Panu, że rozmyśla o powrocie. Tam jest coś do zrobienia. Henryk Borkowski bardzo mi się dziwił, że wyjeżdżam i stanowczo odradzał – ale mój wypadek był dość szczególny, jako że moja placówka jest w Rzymie. Nie mniej szczerze żałuje, że nie zostałem, że nie pojechałem z kolegami do La… itd. – bo tu ma …zaraz od … pracy na emigracji. Chwała Bogu, że ja mogę istnienie moich ziomków ignorować. Ale przyjemnie to nie jest, kiedy to plugastwo zupełnie bez powodu stara mi się wszystkimi możliwymi drogami, przez donosy do przełożonych oszczerstwa, fałszowanie listów itd. zaszkodzić.
Mimo wszystko zaintrygował mnie Pan swoją propozycją napisania owych broszur – bo Pan dodaje ”byłyby obliczone na kraj“. Tylko jak Pan to sobie myśli?
Tyle na dzisiaj. Po porozumieniu z Synowieckim napiszę Panu ponownie. Łączę serdeczne pozdrowienia
JInBocheński OP
PS. Ponawiam prośbę o adres Tennenbauma, albo Borkowskich. Gdyby przypadkiem byli w Rumunii czy wolno by Pana prosić o napisanie im, aby się ze mną skomunikowali?
PoJG_Bocheński In
Ojciec Bocheński podkreśla, że to nie on jest autorem artykułu, który wywołał tak gwałtowne reakcje, ale zgadza się z tezami... Artykuł ukazał się w "Kurierze Polskim" 17.03.1940 r.
„Nie wiem jakiego zdania jest Ojciec o Kulturze” – pisał do o. Innocentego Bocheńskiego Redaktor, proponując współpracę. Powołuje się w tym liście na wspólną przeszłość w „Polityce” i ma nadzieję, że o. Bocheński podejmie się komentarza listu papieskiego do niemieckiego Episkopatu.
„»Kultura« jest jedynym pismem polskim, które kupuję nie z musu, ale z potrzeby i dla własnego pożytku, niech ten fakt świadczy, jak ją cenię” – pisze o. Bocheński do Giedroycia. Niestety, w związku z intensywną pracą na Uniwersytecie we Fryburgu, nie jest w stanie spełnić prośby Redaktora o napisanie tekstu poświęconemu listowi Ojca Świętego do niemieckiego Episkopatu. Nie wyklucza jednak przyszłej współpracy z pismem.
Giedroyc żałuje, że Bocheński nie ma czasu na podjęcie współpracy z „Kulturą”. Prosi jednak o zastanowienie się nad przesyłaniem krótkich notatek o czytanych książkach. Redaktor chce także zrecenzować książkę filozofa „Europäische Philosophie der Gegenwart” i prosi o przesłanie egzemplarzy do redakcji czasopisma.
Giedroyc prosi ojca Bocheńskiego o pomoc w organizacji podróży Józefa Czapskiego po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Czapski, żeby zapewnić sobie utrzymanie, ma się tam zajmować wygłaszaniem odczytów poświęconych Katyniowi, potrzebuje jednak listy osób potencjalnie zainteresowanych zaproszeniem go. Redaktor ponawia propozycję publikowania w „Kulturze” i zaprasza o. Bocheńskiego do Maisons-Laffitte.
Ojciec Bocheński informuje Redaktora, że nie ma niestety zbyt wielu przyjaciół w Stanach Zjednoczonych, więc nie jest w stanie pomóc w organizacji podróży Czapskiego. Nie ma także czasu na pisanie artykułów do „Kultury”, ale proponuje tłumaczenie swoich prac o filozofii w Rosji sowieckiej.
Redaktor jest żywo zainteresowany możliwością przetłumaczenia i publikacji rozdziałów książki o. Bocheńskiego poświęconych sowieckiej filozofii. Ponawia swoją prośbę o podanie kontaktów do osób, które mogą pomóc Czapskiemu w Stanach lub Kanadzie.
Ojciec Bocheński, po recenzji jego książki napisanej przez Zbigniewa Jordana, decyduje się odmówić współpracy z „Kulturą”. Twierdzi, że wrażenie, które w czytelnikach pozostawił tekst, wyklucza jego współpracę z czasopismem, które jednak bardzo mu się podoba. Krytykuje jednak fikcyjną postawę emigrantów wobec spraw związanych z przyjmowaniem obywatelstwa i poczuciem przynależności do narodu.
Ojciec Bocheński, mimo wcześniejszej zapowiedzi, że nie chce drukować w „Kulturze”, zapewnia o możliwości przełożenia jego książki na polski. Gratuluje bardzo udanego numeru czasopisma (nr 36), ze szczególnym uwzględnieniem tekstu Michała Sambora „Coś o Sowietach”. Zapowiada także swoją wizytę w Maisons-Laffitte i ma nadzieję, że podczas rekolekcji uda mu się napisać jakiś tekst dla „Kultury”.
Giedroyc cieszy się z aprobaty ojca Bocheńskiego artykułu Sambora o Sowietach. W związku z tym przedstawia duchownemu planowaną linię programową „Kultury”. Opowiada także o swoim stosunku do Skarbu Narodowego. Ma także nadzieję, że przyjazd o. Bocheńskiego do Maisons-Laffitte dojdzie do skutku.